wtorek, 16 lipca 2013

Owady, kangur, bizon w Mazurkas Catering




Dzisiaj już każda panna może śmiało powiedzieć „jeśli nie chcesz mojej zguby, krrrrokodyla daj mi luby…” („Zemsta”, Aleksander Fredro) i od owego lubego nie będzie wymagało to wielkiej odwagi, super wyczynu. Wystarczy, że zabierze swoją panią na przykład do restauracji, „Georg Sand” w Mazurkas Conference Centre & Hotel”, gdzie można między innymi zamówić Carpaccio z krokodyla.
Niedawno zostało zaprezentowane nowe menu cateringowe Mazurkas Catering. Wśród nowości królują egzotyczne mięsa, ryby i… owady.


Szef kuchni Bartłomiej Czerwiński wprowadza nas w świat owadów ostatnio bardzo modnych i popularnych. Niestety nie jestem w stanie podzielić się wrażeniami smakowymi. Niby każdy, kto gotuje powinien spróbować wszystkiego – tu jednak poddaję się. Ale widziałam nieraz wiele osób jedzących ze smakiem białko pod taką postacią. Jadalnych robaczków jest sporo: karaczany, szarańcza, świerszcze, mączniki…. Owady są przygotowywane na bieżąco.   

Nakłute na patyczki, ruszające jeszcze odnóżami czekają na swoją kolej. Podawane są smażone w głębokim tłuszczu lub pieczone/smażone na blasze.
No dobrze o robaczkach było to można przejść do konkretów a tu jest, co zjeść i to nawet całkiem dobrze zjeść.

Przekąska zimna – Carpaccio z krokodyla, serwowane z ziołowo-limonowym sorbetem, zielonym wakame, crostini i sezamowo-orzechowym sosem. Delikatne białe mięso przypominające swoją konsystencją rybę maślaną? Bardzo żałuję, że w sklepach nie można dostać świeżego krokodyla, (w sprzedaży bywają niestety tylko mrożone) gdyż pewnie zagościłby na moim stole. Godne polecenia.

Przekąska ciepła – Szyjki rakowe w kremowym sosie, z dodatkiem koniaku i zielonego kopru. Szyjki rakowe znane w Polsce od lat i goszczące na naszych stołach od wieków są świetną alternatywą dla panoszących się ostatnio krewetek.
Dania gorące:

I. Kompozycja ryb i owoców morza na zielonym groszku, z maślano-kawiorowym sosem. Każdy znajdzie tu kawałek morskiego stworzonka dla siebie.

II. Filet z kangura, macerowany w ziołach, serwowany ze szparagami zapiekanymi w cieście Kadaifi, z torcikiem z karotki i ziemniaczano-czosnkowym puree, w kompozycji wytrawnego balsamicznego sosu.

III. Bizon na musie z pieczonych batatów z selerem naciowym i truflowo-winnym sosem z nutą czarnego pieprzu.
Miałam możliwość spróbowania obu dań mięsnych. Dla mnie zdecydowanie wygrał bizon – delikatne, kruche mięso z idealnie dobranymi lekko egzotycznymi jeszcze dla nas dodatkami. Bataty nie są częstym gościem na naszych stołach, a szkoda.
Kangur niestety nie zachwycił, mięso trochę włókniste. Jak dla mnie za chude, jednak troszkę tłuszczu w mięsie jest potrzebne. Na ale mięso z kangura podobno takie jest. Jestem zwolenniczką mięsa lekko przerośniętego tłuszczykiem, ale znam sporo osób lubiących właśnie takie chude mięsa. 

Deser – Płytki z białej czekolady z dodatkiem czerwonego pieprzu, przekładane truflami z dodatkiem pomarańczy i chili, w kompozycji malin i balsamicznego sosu.
Deser pięknie podany, zdecydowanie dla wielbicieli słodkich słodkości.


Oczywiście można w Mazurkas Catering zamówić mniej egzotyczne menu. Wybór należy do nas, ale czasem warto spróbować czegoś innego, poznać nowe smaki… i nawet warto przymierzyć się do robaczków….


2 komentarze:

  1. hm... larwy nie wyglądają smacznie, ale takie owadziki muszą niebiańsko chrupać :)

    OdpowiedzUsuń