poniedziałek, 23 listopada 2015

ProVita w Kołobrzegu i my


Siedząc wygodnie w fotelu, popijając nalewkę „limoncello” przywiezioną z Kołobrzegu, dzieło kucharzy z restauracji Hotelu Wellness Provita, wspominam swój pobyt nad morzem.


Pod koniec września na zaproszenie hotelu, miałam przyjemność spędzić tam wydłużony weekend.


Czy dobrze wykorzystałam czas w hotelu Wellness? Ktoś mógłby powiedzieć, że nie... nie skorzystałam z masaży, basenu, porad dietetyka – to wszystko jest w ofercie. Skorzystałam natomiast z innej atrakcji.


Niestety, hotel ma jedną „wadę”, jest położony 70 metrów od plaży...
70 metrów do plaży i piękna pogoda wyganiały mnie nad brzeg... ech te spacery...
No dobrze, dosyć narzekania. ;)
Tak naprawdę szkoda było mi czasu na basen, wolałam pospacerować brzegiem morza...
Czasu mieliśmy niewiele gdyż zespół hotelu (w ProVicie nie mówi się o konkretnych pracownikach, mówi się o całym zespole, gdyż zespół a nie pojedyncze osoby tworzą hotel, ) zapewnił nam całe mnóstwo atrakcji.
Odwiedziliśmy kilku lokalnych producentów, którzy na co dzień dostarczają produkty do hotelowej kuchni, w której wysokiej jakości produkty są wyrazem dbałości o gości.


Pierwszym punktem była wizyta przy samowypływowym źródle kołobrzeskiej solanki, o stężaniu 6% soli, na Wyspie Solnej. Woda solankowa, jest wodą podziemną, pozostałością wód z minionych okresów geologicznych, która nie miała kontaktu z powierzchnią ziemi od ponad 2 000 000 lat. Ze źródeł solanki pozyskiwano sól już w VII wieku i tu zaczynał się Szlak Solny. W 1858 roku, z powodu wysokich kosztów otrzymywania soli podjęto decyzję o zaprzestaniu jej warzenia.
Wpłynęło to na skupieniu się na właściwościach zdrowotnych solanki i wykorzystaniu jej w lecznictwie. Zaczęły powstawać domy zdrojowe, sanatoria. Do dzisiaj Kołobrzeg jest cieszącym się sporym powodzeniem uzdrowiskiem.
Solanka jest idealną zalewą do ogórków kiszonych, z których znany jest Kołobrzeg. Ogórki ukiszone w tej wodzie mogą stać nawet 4 lata i zachowują swoją chrupkość i wyjątkowy smak.


Kolejnym punktem programu była wizyta w rozlewni wody Jantar Kołobrzeskiego Skarbu Natury. Woda Jantar to 100% naturalna, podziemna, średnio zmineralizowana woda reliktowa o doskonałych właściwościach. Naturalnie czysta o unikatowym składzie mineralnym. Dodatkowo wzbogacona jest o minerały z soli permskich, które przez miliony lat odkładały się na dnie oceanu. Zawiera elektrolity (sód, wapń, potas, magnez) oraz wiele cennych minerałów, które dobroczynnie wpływają na nasze zdrowie, doskonale nawadnia i gasi pragnienie. Woda Jantar posiada bardzo korzystny dla zdrowia, wyraźnie zasadowy odczyn Ph 7,4, dzięki czemu przeciwdziała zakwaszaniu organizmu. Zawartość jodu i selenu wspomaga działanie tarczycy oraz korzystnie wpływa na pracę mózgu. Polecana osobom prowadzącym aktywny tryb życia oraz dbającym o zdrowie, bezpieczna do codziennego stosowania zarówno dla dorosłych i dzieci.


Nawodnieni wodą Jantar pojechaliśmy do Portu Rybnego, gdzie odwiedziliśmy Pana Andrzeja Gościniaka zajmującego się połowem ryb morskich, który zaprosił nas na swój kuter i zaprezentował efekty porannego połowu - dorsze, flądry i turboty. 


Część połowu trafiła do kuchni hotelowej, gdzie po południu mieliśmy „rybne warsztaty”.


Prosto z portu, pojechaliśmy do powstałego w tym roku, Centrum Pierwszej Sprzedaży Ryb – Zakładu Wstępnej Obróbki Ryb, zakładu Organizacji Rybaków Łodziowych – Producentów Rybnych Sp.z o.o., utworzonej w 2015 roku. 


Głównym profilem działalności Spółki jest sprzedaż hurtowa oraz obróbka wstępna ryb.
W zakładzie podziwialiśmy biegłość oprawiania ryb (dorsz), szybkość niektórych pracowników wzbudziła nasz zachwyt.



Następnie udaliśmy się na pole Pana Leszka Jagielskiego po świeżą marchewkę, taką prosto z pola. I taka była naprawdę, akurat trafiliśmy na jej zbiór.


I tak oto ze świeżą marchewką i rybami prosto z kutra udaliśmy się do hotelu, gdzie po krótkim odpoczynku (spacer brzegiem morza)


przeszliśmy dość intensywny kurs oprawiania ryb: turboty, dorsze i flądry nie mają już przed nami tajemnic. 


Miło i intensywnie spędzaliśmy czas popijając sok z marchewki i buraków.
A wieczorem.... c.d.n....

                            widok z balkonu, tam za drzewami jest morze ... :) 
Zdjęcia ProVita i królestwo garów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz