piątek, 26 kwietnia 2013

Chłodne prosecco, ciepły wieczór…..




Piątkowe późne popołudnie temperatura 24 stopnie lekki wiaterek, budząca się do życia zieleń.
W takich okolicznościach przyrody mieliśmy dziś okazję spróbować trzech doskonale schłodzonych win prosecco. Połączenie idealne.

O winach opowiadał ich importer Pan Robert Mielżyński oraz 


przedstawicielka producenta Pani Frederica Ban.

Pierwsze wino to Nino Franco Rustico, wyprodukowane zostało ze szczepu prosecco z apelacji DOCG Prosecco di Valdobiadene. Lekko owocowe - wyczuwalne aromaty śliwki, gruszki, jabłka. Bardzo miękkie lekko wyczuwalna słodycz z dobrze zbalansowaną kwasowością.
Drugie wino to Nino Franco Brut. W nosie gruszki, jabłka. Finisz zdecydowany owocowy.

Trzecie to Primo Franco oczywiście również ze szczepu prosecco z apelacji DOCG Prosecco di Valdobiadene Superiore.  Zapachy owocowe i kwiatowe. Subtelnie słodkie z bardzo przyjemną kwasowością. Dla mnie najlepsze z trzech degustowanych.
Doskonałe wina na wiosenne i letnie dni. Polecam.
Proces produkcji Prosecco jest inny niż w przypadku win produkcji win metodą szampańską. Prosecco nie przechodzi fermentacji w butelce tylko w zamkniętych hermetycznie zbiornikach. Potem przelewane jest pod ciśnieniem do butelek. Zawsze produkuje je ze szczepu prosecco. Pić je należy mocno schłodzone 6-8 stopni C.
Najlepiej smakuje, jako aperitif. Można dodać do niego nieco świeżego soku owocowego. W przypadku łączenia go z jedzeniem należy kierować się połączeniami takimi samymi jak w przypadku szampana.


1 komentarz:

  1. Trochę żałuję, że nie uczestniczyłam, ale tam gdzie byłam też było fajnie, mimo, że bez prosecco:)

    OdpowiedzUsuń