poniedziałek, 27 czerwca 2016

Dębska kawa żołędziówka



Są przecież (żołędzie) użyteczne i zdrowe dla ludzi zażywając palonych na kawę następującym sposobem: a zaręczam z doświadczenia, że i pieszczone usta od właściwey kawy nie łatwo rozeznają. Dojrzałej i nierobaczywej żołędzi nazbierawszy, zdejmie się z nich łupina i oskrobie skóreczka: i płasko na przykład na blachach, rozłożone, osuszają się w piecu wolnie ciepłym. W czasie suszenia występuje z nich pot, który w sobie mógł mieć iaką szkodliwość: susząc więc kilkakrotnie się przemieszczają. Ususzane schowają się. Do zażycia dla twardości utłuką się pierwej, pierwej potem umielą i gotują z czwartą częścią, a najwięcej trzecią pospolitej kawy”. Tak o żołędziach pisał ksiądz Jan Krzysztof Kluk (jeden z najwybitniejszych polskich przyrodników oświecenia, proboszcz w Ciechanowcu na Podlasiu), który zachwycał się kawą żołędziową w swym dziele „Dykcynarz roślinny – przedrukowany w Warszawie w Drukarni Xięży Pierów” (tom I-III wydane 1786 – 1788).


Do grona miłośników kawy z żołędzi należał również Fryderyk Chopin, o czym można przeczytać w „Kuryerze Szafarskim” (listy pisane przez Fryderyka Chopina z Szafarnii do rodziny w Warszawie): „Dnia 18 Jaśnie Pan Fryderyk Franciszek Mikołaj Jakub Chopin wypił siedem filiżanek kawy żołędziowej, spodziewać się trzeba, iż niedługo osiem wypije”.
Kawa żołędziówka pijana była przez zamożnych i biednych, w czasach pokoju i w czasie wojny gdy prawdziwa kawa była niedostępna.


Kawę poznałam niedawno, pierwszy raz miałam ją przyjemność pić w Gościńcu Goździejewskim w gminie Dębe Wielkie - „miejscu na Szlaku Wielkiego Gościńca Litewskiego, gdzie powstała tradycyjna mazowiecka zagroda, zachowująca formy tradycyjnego budownictwa. Miejsce to powstało z miłości do rodzimego folkloru i tradycji ludowych. Poprzez naszą działalność pragniemy rozbudzić ciekawość i chęć poznania dawnych obyczajów oraz popularyzować kulturę ludową wśród mieszkańców Mazowsza i nie tylko.”
Gościniec Goździejewski odwiedziłam w ramach wizyty studyjnej z okazji „Międzynarodowego Turnieju Smaków na Zamku w Liwie” na zaproszenie Lokalnej Organizacji Turystycznej Wielki Gościniec Litewski.


W Gościńcu zostaliśmy ugoszczeni iście po królewsku, tak jak przystało na szlak Wielkiego Gościńca Litewskiego, a to za sprawą właścicielki Pani Bogusławy Retkowskiej. Oprócz dębskiej kawy żółędziówki


degustowaliśmy babkę ziemniaczaną z twarogiem, 


świeży chleb ze smalcem, domowe ciasta 


oraz wspaniałe nalewki.


Nie zabrakło również czasu na tańce, a do tańca i nie tylko grali Panowie : 


Stanisław Ptasiński z Wielgolasu koło Latowicza, który grał na harmonii pedałowej firmy Radek, oraz Roman Stępiński na bębenku obręczowym.
Kawy dębskiej żółędziówki i innych przysmaków można skosztować w Gościńcu Goździejewskim, niedaleko Warszawy, w Kątach Goździejewskich w gminie Dębe Wielkie (in. Dzierżawa Dębe) - „ku dzierżawie dębskiej jest niemała puszcza, w której jest drzewo rozliczne ku budowaniu i barci godne, dębina wielka, sośnina”.
Bardzo dziękuję za gościnę i wspaniały gościniec.

Dębska Kawa Żołędziówka – skład:
prażone żołędzie 98,5%*
kardamon*;
imbir*;
cynamon*;
goździki*;
*produkt rolnictwa ekologicznego
Sposób przygotowania:
Dwie czubate łyżeczki kawy, w przeliczeniu na 1 szklankę wody, wsypać do naczynia i gotować około 1-3 min. Odstawić na 5-20 minut, przelać do filiżanek. Według upodobań, można dodać mleko lub posłodzić.
Dębska Kawa Żołędziówka została nagrodzona I miejscem w konkursie „Gościniec z podróży – najciekawszy prezent z podróży szlakiem Wielkiego Gościńca Litewskiego” na II Międzynarodowym Turnieju Smaków w Liwie.
Dębską Kawę Żołędziówkę można zakupić w Gościńcu Goździejewskim, oraz podczas targów i festiwali kulinarnych. 


Kawę podałam w garniturze do kawy, prezencie ślubnym moich Rodziców. Ma już 57 lat :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz