wtorek, 17 stycznia 2017

Chrust migdałowy – faworki migdałowe



Faworki, chrust – ciastka z ciasta zbijanego (od zbijania ciasta wałkiem, w celu dobrego wyrobienia go), smażone w głębokim tłuszczu. Dobry faworek powinien mieć powierzchnię pokrytą pęcherzykami powstałymi w trakcie smażenia. Faworki mają być kruche i delikatne. I raczej nie powinny być podobne do tego co często jest sprzedawane w sklepach, czy niektórych kawiarniach pod nazwą „faworki”. 
Zawsze przygotowywałam faworki według sprawdzonego przepisu.


Tym razem postanowiłam coś zmienić, pokombinować, poszukać innej wersji faworków. I znalazłam przepis na „chrust migdałowy”, w książce „Praktyczne przepisy pieczenia ciast świątecznych a mianowicie: bab, babek, placków, mazurków, pierników i tortów oraz strucli, kołaczów, chleba, bułek, rogali i różnych przysmaczków do kawy, herbaty i czekolady” Florentyny Niewiarowskiej z 1895 roku.
Pomysł wydał się ciekawy, przystąpiłam do roboty.
I w pewnym momencie przyszło zwątpienie: do przygotowania tych faworków użyty jest cukier, przez co inaczej się one smażą. Miałam wrażenie, że się palą, a same ciastka różniły się od moich oczekiwań. Były za mało kruche. Ale gdy już dobrze ostygły, okazały się kruchymi ciastkami i to całkiem smacznymi, oczywiście bardziej „konkretnymi” od zwykłych faworków, ale cukier w cieście zobowiązuje ;)
Ogólnie polecam przygotowanie takich faworków chociaż jeden raz :)

Żółtka, jajka i cukier utrzeć na kogel-mogel, dodać migdały i dalej ucierać. Następnie dodawać mąkę. Jeżeli dodamy za dużo mąki, ciasto można ratować dodając gęstą śmietanę. Jeżeli jest zbyt luźne, dodać trochę więcej mąki. Dokładnie wyrobić ciasto, aż będzie jednolite.
Gdy ciasto jest dokładnie wyrobione odłożyć je na chwilę, aby odpoczęło pod przykryciem, a następnie podzielić na części i cienko wałkować. Ciasto oczekujące na wałkowanie musi być przykryte ściereczką, aby nie obsychało.
Podczas wałkowania podsypywać jak najmniej mąki – im mniej tym lepiej.


Gdy ciasto jest już cienkie kroić je na paski szerokości około 3 cm i długości takiej, aby zmieściły się na patelni. Kroić nożem lub radełkiem.
Na środku każdego paska należy zrobić nacięcie wzdłuż – około 3-5 cm, przez które przewinąć pasek.
Na patelni z wysokim brzegiem rozpuścić smalec dodając rum (dodać go do jeszcze letniego smalcu, gdy wlejemy do gorącego, to tłuszcz będzie pryskał... i to jak...).
Faworki smażyć partiami – tak jak wałkujemy ciasto – nie powinny one obsychać.
Faworki smażyć w gorącym (ale bez przesady) tłuszczu, na rumiano z każdej strony (te faworki są ciemniejsze od zwykłych, ponieważ zawierają cukier). Usmażone wyjmować na półmisek wyłożony ręcznikiem papierowym.
Ostudzone oprószyć cukrem pudrem wymieszanym z wanilią.


Układać na półmiskach w piramidkę.



  • 2 jajka,
  • 3 żółtka,
  • 125 ml mąki migdałowej*,
  • 125 ml cukru pudru,
  • 460 – 480 g mąki pszennej,
  • 20 ml rumu,
  • 1 kg smalcu**

*ja użyłam mąki migdałowej kupnej, można ją zrobić samemu – zmiksować obrane z łupinek migdały,
**faworki powinny pływać swobodnie w smalcu,


zastawa z 









2 komentarze:

  1. Muszą być pyszne. Muszę spróbować. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takich jeszcze nie jadłam, muszę spróbować :-) Brzmią apetycznie.

    OdpowiedzUsuń