środa, 3 października 2018

Włoszczyzna suszona





Włoszczyzna suszona nie tylko na zimę. Zawsze pod ręką i nie ma obawy, że zostanie kawałek marchewki, selera czy pietruszki. Według „Kuchni Polskiej” (pod redakcją Stanisława Bergera) powinno się wziąć na kilogram świeżej włoszczyny:

  • 650 g marchewki, 
  • 200 g pietruszki, 
  • 150 g selera.

Ale każdy lubi inaczej i można uzyć innych proporcji, jak również można dodać natkę pietruszki, selera i marchewki (jednak z natką marchewki należy uważać, ponieważ ma goryczkę).
Ja robię mieszankę na tak zwane oko, nie ważę.
Najlepiej jest suszyć włoszczyznę w przewiewie, w cieniu, w słoneczny ciepły, suchy, wietrzny dzień.
Jeżeli nie „dysponujemy” taką pogodą ;) to zostaje nam suszarka do warzyw lub piekarnik.
Należy suszyć w piekarniku nastawionym na 60 – 70 stopni, najlepiej z termoobiegiem, przy lekko uchylonych drzwiczkach.
Włoszczynę przed suszeniem należy umyć, osuszyć. Można obrać, ale nie jest to konieczne szczególnie przy marchewce i pietruszce. Seler wymaga więcej pracy ;)
Z natki odrzucić brzydkie liście.
Warzywa pokroić w plasterki.
Rozłożyć i suszyć, od czasu do czasu przewracając.
Należy suszyć oddzielnie poszczególne warzywa.


Zieleninę” dobrze jest powiesić, ja wieszam na balkonie pod daszkiem.
Wysuszoną włoszczynę wymieszać i zamknąć w szczelnnie zamykanych słoikach.
Można taką mieszankę zemleć / zmiksować do uzyskania proszku, takiego warzywka.
Nie dodaję do niego soli, tylko same warzywa.
Dobrze mieć taką mieszankę pod ręką.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz