sobota, 4 października 2014

Z wizytą w Winnicy Płochockich

W drodze na Europejski Festiwal Smaku w Lublinie postanowiliśmy złożyć długo odkładaną wizytę w „Winnicy Płochockich”.
Winnica położona jest we wsi Daromin, niedaleko Opatowa i 15 kilometrów od Sandomierza. Pierwszy raz trafić tam nie jest łatwo ale naprawdę warto. 

Z drogi najpierw widzimy zabudowania. Od nich do winnicy prowadzi stroma dróżka.


Cztero-hektarowa winnica położona jest na malowniczym południowo i południowo-zachodnim stoku. Kilkanaście metrów poniżej płynie rzeczka Opatówka. Widoki są tak piękne, że można by tak stać i patrzeć, patrzeć. A jeszcze lepiej leżeć w hamaku, patrzeć, patrzeć i popijać wino.


Sama winnica robi naprawdę wielkie wrażenie. Kilkadziesiąt idealnie prostych rzędów winorośli. Byliśmy w niej na początku września więc większość winogron była już prawie dojrzała. Zbierane będą pod koniec września i w październiku, co oczywiście zależy od pogody. 



Oprowadzający nas po niej właściciel Marcin Płochocki opowiadał o każdej odmianie i pozwalał większość z nich spróbować. Niby to oczywiste, że każda odmiana smakuje inaczej, szczególnie zerwana ”prosto z krzaka”, ale co innego wiedzieć a co innego spróbować. 


Chodziliśmy, słuchaliśmy, pytaliśmy, próbowaliśmy i wyobrażaliśmy sobie jakie wino z nich powstanie.
A próbować było co. 
 

Aktualnie rośnie tu 21 szczepów winorośli (65 % to odmiany białe ). W winnicy uprawiane są między innymi odmiany: Sibera, Seyval Blanc, Muskat, Bianka, Hibernal, Rondo, Regent, Zwiegelt, Traminer, Regent, Cserszegi Fuszeres. Krzewy są młode mają od 4 do 8 lat. Właściciele cały czas eksperymentują, dosadzają nowe, inne niestety wycinają. Winnica jest bardzo młoda, ma dopiero 8 lat, więc jeszcze kilkadziesiąt lat i wszystko będzie jasne. Choć jak mawiała baronowa de Rothschild – „zrobić wielkie wino? To proste. Najtrudniejsze jest tylko pierwsze 200 lat.” 

 
W winnicy prowadzona jest bardzo restrykcyjna selekcja liści oraz owoców (minimum o połowę). Dzięki temu winogrona, które zostaną będą bardziej skoncentrowane i wino, które z nich powstanie będzie bardziej aromatyczne, intensywne, skoncentrowane i po prostu lepsze.
Kolejna selekcja następuje podczas, w 100 % ręcznego zbioru.

Wszystkie krzewy są zabezpieczone siatką przed nieproszonymi gośćmi, którym również bardzo smakują dojrzałe winogrona (mam tu na myśli głównie szpaki, nie turystów).


Jeszcze tylko ostatnie zdjęcia, ostatni rzut oka na przepiękną panoramę, ostatnie zjedzone winogrono i schodzimy na dół gdzie obejrzeliśmy dalszy ciąg produkcji wina.


Po drodze podziwialiśmy przekrój lessowej ziemi. To również dzięki niej wina stąd tak dobrze smakują.


Potem już krótki wykład o technice produkcji wina. Oglądaliśmy prasę, młynek w którym winogrona są „otwierane” zgniatane na tyle lekko aby nie zmiażdżyć pestek, oraz beczki w których wino dojrzewa.


Potem nastąpił najprzyjemniejszy punkt programu – DEGUSTACJA.
Nie ma nic przyjemniejszego niż degustacja wina w miejscu gdzie ono powstało i prowadzona jest przez człowieka, który od początku do końca je stworzył. W sensie dosłownym, bo krzewy też sam sadził. Chociaż w tym miejscu należy oddać honory nieobecnej w tym dniu Basi Płochockiej, bez której pewnie nic by nie powstało.


Spróbowaliśmy między innymi:
Hibia 2013- kupaż Hibernal 60%, Bianka 30%, Traminer 5%, Cserszegi Fiuszeres 5%, produkcja 2172 butelek. Dominują aromaty kwiatowo- owocowe, bzu, owoców cytrusowych oraz ziół. Wino dobrze zbalansowane z przyjemną kwasowością, świeże, orzeźwiające. Zdobyło Złoty medal Galicja Vitis 2014.


Inspira Vulcano 2012 - Tu cytat. Maciej Nowicki – redaktor portalu Winicjatywa. „Oto na horyzoncie można już dostrzec limitowane wino z Winnicy Płochockich które na wspominanej degustacji porównawczej (dni wina w Jaśle) win polskich i zagranicznych zostawiło w tyle absolutnie wszystkich –Inspira Vulcano 2012. Leżakowane rok w starej 300-litrowej beczce, następnie w stalowej kadzi, aktualnie odpoczywa jeszcze w butelkach. A tych powstało ledwie 385 sztuk. Wino, które eksploduje dojrzałym cytrusem, nutami maślanymi, ziołowymi, eukaliptusem i wyczuwalnym ale dobrze wtopionym dębem. Takiego polskiego wina jeszcze nie piłem.” Zgadzamy się z Panem redaktorem w całej rozciągłości.


Na koniec absolutny unikat. Dostąpiliśmy zaszczytu degustacji – prosto z beczki, jeszcze niegotowego wina Inspira 2013. Przed nim jeszcze długa droga na nasze stoły. Ale to czego spróbowaliśmy pozwala przypuszczać (a nawet jesteśmy pewni), że będzie to wino jeszcze smaczniejsze niż rocznik 2012.

to co wypiliśmy natychmiast zostało uzupełnione – beczka musi być pełna.

Wina z Winnicy Płochockich zdobywają wiele nagród. Ostatnie nagrody zdobyły na Konkursie win Polskich Jasło 2014. 


Złoty medal w kategorii „polskie wina białe” za Inspira Vulcano 2012 oraz 


Srebrny medal w kategorii „polskie wina czerwone” dla Celtus 2013.



Wychodząc przeszliśmy przez halę konfekcjonowania butelek z winem. Naklejanie etykiet, banderol, pakowaniem do kartonów. Tu również wszystko odbywa się ręcznie, w końcu do winnica butikowa albo, jak kto woli, garażowa.
 

Nawet brakująca kropeczka już jest na swoim miejscu.

W takich miejscach widać ile ciężkiej pracy, pasji i wiedzy potrzeba aby powstało wino, które my konsumenci widzimy potem na półce. Wąchając i pijąc każde wino od małego producenta, takiego jak Winnica Płochockich (około 20 000 butelek rocznie) pomyślmy od jak wielu czynników zależy to, co znajdujemy w naszym kieliszku. Począwszy od miejsca, gleby, pogody po umiejętności i doświadczenie winiarza. Ile pasji musi towarzyszyć jego tworzeniu żeby efekt był oszałamiający.

W 2010 roku ruszyły prace związane z rozbudową budynków winnicy, będą się w nich mieścić pomieszczenia produkcyjne, duża piwnica do przechowywania wina oraz sala degustacyjna i pokoje dla gości.
Prace są już na absolutnym finiszu. W związku z tym adres Winnicy Płochockich należy sobie dobrze zanotować i koniecznie odwiedzić ją w trakcie podróży po ziemi sandomierskiej albo przyjechać specjalnie i spędzić tu kilka dni.
 

Winnica Płochockich należy do sieci Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie.
Unikalne warunki klimatyczne zadecydowały o ulokowaniu w regionie kilku winnic, które wyraziły chęć współpracy. Winiarze wraz ze Stowarzyszeniem „Sandomierski Szlak Jabłkowy” postanowili stworzyć „Sandomierski Szlak Winiarski”, który stanowić będzie ścieżkę turystyczną prowadzącą po ich gospodarstwach enologicznych, oferujących nie tylko degustację swoich trunków, oprowadzanie po winnicach i winiarniach, lecz również fachową pomoc w dziedzinie zakładania i prowadzenia amatorskiej produkcji winiarskiej.
Obecnie trasa szlaku winiarskiego liczy około 60km i będzie systematycznie powiększana.

Jeszcze ostatni rzut oka na winnicę na zabudowania, pakujemy do bagażnika wino i podarowane nam deski które posłużą jako tło do fotografii. Dziękujemy. Na pewno będziemy tu wracać.

Więcej informacji między innymi gdzie można kupić wina Winnica Płochockich na stronie internetowej winnicy: http://winnicaplochockich.pl/



4 komentarze:

  1. Nie wiedziałam, że w Polsce są producenci wina! Chętnie bym odwiedziła taką winnicę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są :) a pewnie niedługo będą pokoje gościnne i będzie można w Winnicy Płochockich spędzić kilka chwil :)

      Usuń
  2. kapitalnie opowiedziane, chciałbym tam być i tego doświadczyć co koleżanka napisała, ale nie było mi dane w tym roku, może w przyszłym;
    Pzdr Sylwester

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, wspaniali ludzie i piękne miejsce :) i dziękuje za miłe słowa :)

      Usuń