Firmę W. Śledź Manufaktura Wędliniarska „Olchowy Dymek” poznaliśmy jakiś czas temu na Toruńskim Festiwalu Smaków.
Jacek Śledź odbiera nagrodę
Będąc
w jury konkursu Targów Turystycznych "WYPOCZYNEK" 2018
Toruńskiego Festiwalu Smaku jednogłośnie przyznaliśmy jej nagrodę
Grand Prix za kiełbasę Polską Surową. Co oczywiste urzekł nas
jej doskonały smak ale również bardzo krótka lista składników
(tylko mięso, przyprawy oraz doskonałe rzemiosło). Z kolei
wątrobianka wędzona zdobyła uznanie na festiwalu w Grucznie,
zdobywając zaszczytny tytuł Smak Roku w kategorii "Przetwory
Mięsne i Wędliny" Gruczno 2017 r. Natomiast Szynka Wędzona z
tłuszczem zdobyła I nagrodę w konkursie „Nasze Kulturalne
Dziedzictwo”. Według nas absolutnie zasłużenie.
W
tym roku jadąc na wakacje, nadkładając tylko nieco drogi,
postanowiliśmy odwiedzić manufakturę i zwiedzić zakład
mieszczący się we wsi Franciszkowo (pomiędzy Świeciem a Tucholą).
Stało
się już naszą tradycją, że jadąc na wakacje korzystamy z okazji
i po drodze zaopatrujemy się w świeże, dobre i sprawdzone
produkty. Nie chcemy być skazani na „owadzio – płazowatą”
masówkę, która zalała nasz kraj jak długi i szeroki.
Manufaktura
mieści się w niepozornym domu stojącym niedaleko drogi (ważne nie
przegapić reklamy drogowskazu). Zajmuje się produkcją wędlin z
mięsa wieprzowego, pozyskiwanego wyłącznie od lokalnych rolników
i hodowców. Wędliny wędzone są w sposób tradycyjny dymem
olchowym (stąd nazwa firmy).
Po zakładzie oprowadził nas jego
właściciel Pan Witold Śledź. I myślę że to właśnie On jest
największym skarbem firmy. Dziesiątki lat doświadczenia zawodowego
zaowocowały dopracowanymi i tysiące razy wypróbowanymi przepisami,
z których teraz korzysta Manufaktura Olchowy Dymek. Zakład
produkcyjny jest mały (w końcu przerabia tylko kilka ton mięsa
miesięcznie ), a nad całością osobiście czuwa właściciel Pan
Witold.
Do produkcji wyrobów nie są używane mieszanki przypraw,
barwniki, wypełniacze czy konserwanty. Sprawdziliśmy to osobiście
lustrując składzik przypraw.
Pisząc
o kiełbasach, wędzonkach czy innych wyrobach wędliniarskich zawsze
zastanawiam się jak opisać ich smak, jakość, oraz doznania w
trakcie jedzenia. Te wyroby są normalne, po prostu normalne.
Kiełbasa smakuje jak kiełbasa, szynka tak jak powinna smakować
szynka. Obawiam się, że osoby z nieco młodszego pokolenia mogą
już mieć z tymi doznaniami i porównaniami smakowymi niejaki
problem. Tu mamy smak, konsystencję i zapach wędzonego
„prawdziwym”dymem mięsa. Szynki kiełbasy leżą w lodówce od
tygodnia i kompletnie nic się z nimi nie dzieje.
Problemem
jest oczywiście dystrybucja. Zbyt mała produkcja nie pozwala na
masową sklepową sprzedaż.
Oprócz sklepu przy masarni, firma
posiada profesjonalne samochody przystosowane do sprzedaży wędlin.
Objeżdżają one, w ustalone dni, okoliczne miejscowości. Bardzo
zazdrościmy mieszkańcom Chojnic, Grudziądza, Kwidzyna, Starogardu
Gdańskiego, Torunia, Chełmna, Pruszcza, Osiecka oraz Bydgoszczy Oni
mogą spotkać samochody Olchowego Dymku co tydzień - szczęściarze.
Dokładne dni i lokalizacje można znaleźć na stronie W.
Śledź Manufaktura Wędliniarska "Olchowy Dymek”.
Pamiętajmy
o tym w czasie wakacyjnych wyjazdów. My w drodze powrotnej na pewno
zajedziemy do „Olchowego Dymku” na większe zakupy.
"Olchowemu Dymkowi" chciałam podziękować za staropolską gościnę. Pasja, fachowość przekładają się na niesamowicie pyszne jedzenie:) . Panowie zauroczyli mnie galanterią wobec gości, a opowieści jak tworzona jest wędlina - mnie profana - wprost zafascynowały. Jeszcze raz dziękuję :)
OdpowiedzUsuń