niedziela, 9 czerwca 2019

Olchowym dymkiem wędzone




Firmę W. Śledź Manufaktura Wędliniarska „Olchowy Dymek” poznaliśmy jakiś czas temu na Toruńskim Festiwalu Smaków.

                                                                                              
                                                                                              Jacek Śledź odbiera nagrodę

Będąc w jury konkursu Targów Turystycznych "WYPOCZYNEK" 2018 Toruńskiego Festiwalu Smaku jednogłośnie przyznaliśmy jej nagrodę Grand Prix za kiełbasę Polską Surową. Co oczywiste urzekł nas jej doskonały smak ale również bardzo krótka lista składników (tylko mięso, przyprawy oraz doskonałe rzemiosło). Z kolei wątrobianka wędzona zdobyła uznanie na festiwalu w Grucznie, zdobywając zaszczytny tytuł Smak Roku w kategorii "Przetwory Mięsne i Wędliny" Gruczno 2017 r. Natomiast Szynka Wędzona z tłuszczem zdobyła I nagrodę w konkursie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”. Według nas absolutnie zasłużenie.
W tym roku jadąc na wakacje, nadkładając tylko nieco drogi, postanowiliśmy odwiedzić manufakturę i zwiedzić zakład mieszczący się we wsi Franciszkowo (pomiędzy Świeciem a Tucholą).
Stało się już naszą tradycją, że jadąc na wakacje korzystamy z okazji i po drodze zaopatrujemy się w świeże, dobre i sprawdzone produkty. Nie chcemy być skazani na „owadzio – płazowatą” masówkę, która zalała nasz kraj jak długi i szeroki.
Manufaktura mieści się w niepozornym domu stojącym niedaleko drogi (ważne nie przegapić reklamy drogowskazu). Zajmuje się produkcją wędlin z mięsa wieprzowego, pozyskiwanego wyłącznie od lokalnych rolników i hodowców. Wędliny wędzone są w sposób tradycyjny dymem olchowym (stąd nazwa firmy). 


Po zakładzie oprowadził nas jego właściciel Pan Witold Śledź. I myślę że to właśnie On jest największym skarbem firmy. Dziesiątki lat doświadczenia zawodowego zaowocowały dopracowanymi i tysiące razy wypróbowanymi przepisami, z których teraz korzysta Manufaktura Olchowy Dymek. Zakład produkcyjny jest mały (w końcu przerabia tylko kilka ton mięsa miesięcznie ), a nad całością osobiście czuwa właściciel Pan Witold. 


Do produkcji wyrobów nie są używane mieszanki przypraw, barwniki, wypełniacze czy konserwanty. Sprawdziliśmy to osobiście lustrując składzik przypraw.


Pisząc o kiełbasach, wędzonkach czy innych wyrobach wędliniarskich zawsze zastanawiam się jak opisać ich smak, jakość, oraz doznania w trakcie jedzenia. Te wyroby są normalne, po prostu normalne. Kiełbasa smakuje jak kiełbasa, szynka tak jak powinna smakować szynka. Obawiam się, że osoby z nieco młodszego pokolenia mogą już mieć z tymi doznaniami i porównaniami smakowymi niejaki problem. Tu mamy smak, konsystencję i zapach wędzonego „prawdziwym”dymem mięsa. Szynki kiełbasy leżą w lodówce od tygodnia i kompletnie nic się z nimi nie dzieje.
Problemem jest oczywiście dystrybucja. Zbyt mała produkcja nie pozwala na masową sklepową sprzedaż. 


Oprócz sklepu przy masarni, firma posiada profesjonalne samochody przystosowane do sprzedaży wędlin. Objeżdżają one, w ustalone dni, okoliczne miejscowości. Bardzo zazdrościmy mieszkańcom Chojnic, Grudziądza, Kwidzyna, Starogardu Gdańskiego, Torunia, Chełmna, Pruszcza, Osiecka oraz Bydgoszczy Oni mogą spotkać samochody Olchowego Dymku co tydzień - szczęściarze. Dokładne dni i lokalizacje można znaleźć na stronie W. Śledź Manufaktura Wędliniarska "Olchowy Dymek”.
Pamiętajmy o tym w czasie wakacyjnych wyjazdów. My w drodze powrotnej na pewno zajedziemy do „Olchowego Dymku” na większe zakupy.



1 komentarz:

  1. "Olchowemu Dymkowi" chciałam podziękować za staropolską gościnę. Pasja, fachowość przekładają się na niesamowicie pyszne jedzenie:) . Panowie zauroczyli mnie galanterią wobec gości, a opowieści jak tworzona jest wędlina - mnie profana - wprost zafascynowały. Jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń