Kasztany,
kto ich nie lubi. Zawsze przyjemnie wziąć do ręki pięknego,
rudego kasztana. Poczuć jego ciepło w dłoni. Dzieci od zawsze,
robią z nich ludziki.
Ale,
to nie są kasztany, to są owoce kasztanowca. To inna rodzina niż
prawdziwy kasztan jadalny.
W
Polsce przedwojennej kasztany jadalne były wykorzystywane w kuchni. W
starych książkach kucharskich znajdziemy trochę przepisów z ich
użyciem. Jednym z takich przepisów, są kasztany
z jarmużem, podawane podczas kolacji Wigilijnej.
Przez
długie lata PRLu, jadalne kasztany kojarzyły się, niemal
wyłącznie, z serialem „Stawka większa niż życie”, w którym
łącznik podawał hasło "W
Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle", odzew brzmiał:
"Zuzanna lubi je tylko jesienią".
Od
jakiegoś czasu znowu możemy się cieszyć kasztanami, gdyż
pojawiły się na sklepowych półkach, jak również można na
różnego rodzaju festynach kupić pieczone kasztany, tak jak we
Francji czy Hiszpanii. (Na zdjęciu sprzedawca kasztanów w Sevilli).
Kasztany
możemy upiec też w domu.
Kasztany
włożyć do naczynia z wodą. Te które wypłyną należy wyrzucić,
oznacza to że są albo robaczywe, albo zepsute.
Można sprawdzić,
ale nie wygląda to apetycznie (po prawej stronie kasztan zepsuty, ten który unosił się na wodzie).
Kasztany,
które opadły na dno są dobre. Należy je ponacinać ostrym nożem.
Ponacinane
kasztany ułożyć na blasze do pieczenia i wstawić do piekarnika
nagrzanego do 220 stopni.
Piec
30 minut.
Upieczone
kasztany wysypać na ściereczkę i otrzeć.
Obrać
z łupinek i... smacznego :)
Nigdy nie próbowałem kasztanów! Chyba czas najwyższy ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie najwyższy czas spróbować :) takie gorące kasztany.... mniam :)
UsuńZdecydowanie jestem za kasztanami;)Pyszne!
OdpowiedzUsuńŚw.Hildegarda poleca pieczone marony na dolegliwości żołądka i śledziony,a budyń z mąki kasztanowej łagodzi bóle wątroby.