piątek, 15 czerwca 2012

Szpinak




  • szpinak,
  • masło,
  • czosnek,
  • gałka muszkatołowa,
  • sól,
Sporo moich znajomych nie lubi szpinaku, przynajmniej tak uważa, ponieważ ma szpinako-wstręt po stołówkowych (przedszkole, szkoła…) „brejach”. Podobno trudno orzec czy gorzej smakowało czy wyglądało.
Ja takich uprzedzeń nie miałam. Oczywiście w domu mama robiła szpinak siekany z jajkiem, bardzo go lubiłam. Ale kiedyś, lat około 20 temu, w Krakowie miałam przyjemność spróbować szpinak w liściach i … i od tej pory podaję go tylko w liściach. Gdy kupuję mrożony – zimą się zdarza to zwracam uwagę, aby był w całych liściach a nie siekany.
Nie wiem, dlaczego u nas utarło się podawanie szpinaku siekanego gdyż w międzywojennej Polsce znany i polecany był szpinak po angielsku. Tak oto Maria Monatowa podawała przepis:
„Wybrać najmłodszy szpinak o drobnych listkach, obrać z szypułek, płukać, wrzucić na gotującą się osoloną wodę, zagotować raz i odcedzić. Potem do rądelka włożyć kawałek śmietankowego masła, wymięszać nie gotując więcej, przykryć na chwilę, a gdy się masło rozpuści i zaparuje wydać do mięs.”
Ja szpinaku nie gotuję. Przebrany szpinak porządnie myję i wykładam na sito, aby chwilę obciekł. Na głębokiej patelni ( może być w garnku) rozpuszczam masło, dodaję rozgnieciony czosnek i startą gałkę muszkatołową a następnie wrzucam szpinak. Chwilę duszę tak, aby wszystkie listki „złapały” masło. Lekko solę i dokładnie mieszam. 





1 komentarz:

  1. Zawsze lubiłam szpinak. Tak przyrządzonego nie jadłam, ale szpinak to szpinak - zawsze smakuje:)

    OdpowiedzUsuń