środa, 5 listopada 2014

Prażonki jurajskie

  • Ziemniaki – około 4 kg,
  • 1 kg kiełbasy,
  • 1 kg boczku wędzonego,
  • 1 kg cebuli,
  • 2 buraki,
  • 5 marchewek,
  • 2-3 liście kapusty,
  • tłuszcz – najlepiej gęsi smalec,
  • sól,
  • pieprz,
  • garnek żeliwny


Prażonki przygotowuje się w żeliwnym garnku ustawionym w ognisku. Garnek szczelnie zakręcany.


Przed przystąpieniem do robienia prażonek trzeba rozpalić ognisko :)
Boczek pokroić w plastry. Kiełbasę i warzywa pokroić w plastry grubości około 0,5 cm.


Dno i boki garnka wysmarować tłuszczem. Następnie ułożyć boczek, na nim układać warstwami buraki, ziemniaki, marchewkę, cebulę, kiełbasę. Oprószać solą i pieprzem. Następnie ułożyć kolejną warstwę boczku, buraków....


Warstwy układamy tak, aby składniki wystawały ponad brzeg garnka tworząc „kopczyk” – pokrywka nie jest płaska. Przykryć liśćmi kapusty i zamknąć garnek. Dokładnie zakręcić.


Garnek ustawić w ognisku, obłożyć popiołem i tlącymi się polanami drewna.
Zapomnieć na około 45 minut.


Prażonki jurajskie sporządzane są z ziemniaków krojonych w plastry, duszonych w specjalnym żeliwnym garnku nad ogniskiem, przykrywane liściem kapusty. Jest to tradycyjna lokalna potrawa pochodząca z okolic Zawiercia. 
 

Dzień drugi
Na śniadanie umówiliśmy się na 9. 

                                                                                fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Nie wszyscy, Dota pojechała biegać do Zawiercia, wstała wcześnie rano....chyba o 7... Pogańska godzina w niedzielę... i to po długiej, sobotniej kolacji :)


Obudziłam się wcześniej niż planowałam, wyjrzałam przez okno i usiedzieć nie mogłam. Wyszłam na spacer.
Później śniadanie. Do wyboru między innymi: pstrągi wędzone, miód, wędliny, sery od lokalnych dostawców..
Po śniadaniu w planach był basen... ale pogoda, jak na drugą połowę października niesamowita, szkoda nie pójść na spacer.

                                                                                fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Udaliśmy się więc w stronę pobliskiego zamku w Ogrodzieńcu.

                                                                               fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Gdy wróciliśmy czekało już na nas rozpalone ognisko i zamiast pluskać się w wodzie wzięliśmy się za szykowanie prażynek.
Później niestety trzeba było się spakować :(

                                                                               fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
Na pakowanie czasu dużo nie było, prażynki się piekły.
Przyszedł na nie czas....
A po zjedzeniu relaks na słońcu...
i niestety czas wracać do domu, pociąg nie zaczeka.
Powrót znowu 3 godziny zamiast dwóch... dlaczego w rozkładzie nie uwzględniają godzinnego postoju w polu?
Do domu dotarłam zmęczona ale zadowolona. Niczego nie żałuję...no, może tylko tej kąpieli w basenie ze źródlana wodą.....
Dziękuję Poziom 511 Design Hotel & SPA i Julicie z Wrzącej kuchni za wspaniały weekend oraz Docie, Ani, Tomkowi i Bartkowi za mile spędzony czas.

zapraszam do przeczytania o polewce jurajskiej i pierwszym dniu http://www.krolestwogarow.pl/2014/11/polewka-jurajska-na-poziomie-511.html  

fot. Bartek Usydus/przepisy.com
             fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl
 fot. Julita Strzałkowska/wrzacakuchnia.pl






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz